Już wcześniej zaczęłam pisać i jakimś cudem całość usunęłam.
Dziś wstałam wcześniej ale ostatnio pobijam rekordy snu, a ostatnio całkiem niedawno jeszcze zazdrościłam pewnej koleżance że śpi do 11 haha... ale to były czasy bliźniaków:)
Po otwarciu oczu i setnym zdaniem synka "Mamo zrób mi mleko" wkońcu musiałam podnieść dupsko.. i przyjać do mojego łebka że przez mieszkanie przeszedł tajfun i trzeba go ogarnąć.
Na dobrą sprawę to od 9 do 11.30 zajęłam się ładem składem.
Wczoraj zajmowałam się za to ładem w plikach zdjęć i przygotowywałam do wywołania. I znalazłam kilka fajnych malusińskich zdjęć Adaśka. I nie byłabym sobą gdybym ich nie pokazała..
Ahhh ohhh ale on był malutki i kochany:) Teraz też, ale jednak czas mógłby wolniej trochę lecieć..
A poza wspominkami wczoraj poprawiłam sobie humor bo pojechaliśmy na zakupy i mimo że ja kupiłam sobie tylko 2 bluzki i 2 pary rajtuz to i tak się cieszę. Adasiek dostał lotki na piłeczki rzepki i oczywiście od rana męczy pobaw się ze mną.
Co ja bym dała żeby poznać jakiś sposób na zajęcie malucha na dłużej bo przecież się nie da ciągle siedzieć i bawić.. Na szczęście wybawienne przedszkole już jutro!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz