wtorek, 30 października 2012

Pierwszy snieg

Spadł pierwszy śnieg... rany widmo zimy dłuugiej zimy przed nami.
Adaś już jojczy i całkiem niedawno kazał sobie przynieść sanki z piwnicy, a ja już wyobrażam sobie bieg z nimi i młodym do przedszkola i gdzie tylko się da nie odczepiając od siebie sanek.

Ten tydzień był meczący, bardzo męczący.. Nie chce mi się gotować, choć ostatnio całkiem nieźle mi idzie:) No i ta zmiana czasu rano super się wstaje za to na wieczór padamy jak muchy..

I ten pierwszy śnieg działa już na nasze zmysły powrotu do Polski na Święta.., do tego zakupy prezenty i ten piękny czas.. a tu jeszcze 1,5 miesiąca. :(


środa, 24 października 2012

Sen Sprzatanie Wspominki

Już wcześniej zaczęłam pisać i jakimś cudem całość usunęłam.

Dziś wstałam wcześniej ale ostatnio pobijam rekordy snu, a ostatnio całkiem niedawno jeszcze zazdrościłam pewnej koleżance że śpi do 11 haha... ale to były czasy bliźniaków:)
Po otwarciu oczu i setnym zdaniem synka "Mamo zrób mi mleko" wkońcu musiałam podnieść dupsko.. i przyjać do mojego łebka że przez mieszkanie przeszedł tajfun i trzeba go ogarnąć. 
Na dobrą sprawę to od 9 do 11.30 zajęłam się ładem składem.


Wczoraj zajmowałam się za to ładem w plikach zdjęć i przygotowywałam do wywołania. I znalazłam kilka fajnych malusińskich zdjęć Adaśka. I nie byłabym sobą gdybym ich nie pokazała..


Ahhh ohhh ale on był malutki i kochany:) Teraz też, ale jednak czas mógłby wolniej trochę lecieć..

A poza wspominkami wczoraj poprawiłam sobie humor bo pojechaliśmy na zakupy i mimo że ja kupiłam sobie tylko 2 bluzki i 2 pary rajtuz to i tak się cieszę. Adasiek dostał lotki na piłeczki rzepki i oczywiście od rana męczy pobaw się ze mną.
Co ja bym dała żeby poznać jakiś sposób na zajęcie malucha na dłużej bo przecież się nie da ciągle siedzieć i bawić.. Na szczęście wybawienne przedszkole już jutro!!!

poniedziałek, 22 października 2012

Nie ma to jak przypał

Ciężko było zajrzeć przez cały weekend z mężem przyklejonym do tyłka.
Ale zleciał nam szybko na wylegiwaniu się, ciągłym trzepaniu lodówki i oglądaniu filmów. Pogoda w Polsce ładna..
Wiem, ponieważ trzeba było zadzwonić jak tam pogrzeb dziadka..

Dziś za to ledwo się dzień się zaczął, a już było śmiesznie..
Spakowaliśmy się do przedszkola.. Nawet rano naleśniki smażyłam, więc jak na mnie to wyczyn nie z tej ziemi o 6.30.. Poszliśmy i zostaliśmy zawróceni do domu, bo panie są chore. Niech będzie i tak siedzę w domu to co mi tam dzień w tą czy tą.
Ale nie ma dnia bez "Mamo pobawisz się ze mną" Pomijając fakt że nadal spałam włączyłam młodemu bajkę i jeszcze na 10 min (tj 1h) walnęłam się do łózka. Ale nawet maż mi nie dal spokoju bo zaraz  miałam telefon. 
Wstałam ogarnęłam co trzeba i sobie usiadłam. I znów: "Mamo pobawisz się ze mną" Ehhh

I zaczęło się.. Trzeba było moje młode przekupić lodami i narazie mam 30 min dla siebie.
Także wzięłam się za wysyłanie zdjęć do wywołania i tu nagle wypadła płyta z porno...
"Mamo co to jest?" "Mamo a czemu ta pani jest goła?" Matko.... ale zaliczyłam buraka... haha
Ale cóż trzeba było wytłumaczyć...

Ciekawe co jeszcze się dziś wydarzy ? Bo to dopiero początek dnia...

czwartek, 18 października 2012

Dzień za dniem

Jakoś nie miałam weny prawie cały tydzień nic napisać. Adasiek dziś po przedszkolu zarzucił nas mnóstwem słówek i znów spaliliśmy Jana przed nim.. Otwiera się coraz bardziej, fajnie bo mnie dzięki temu jakoś podbudowuje.

Wczoraj też dostaliśmy smutną wiadomość że umarł dziadek mojego męża... Smutno trochę, ale liczyliśmy się z tym, ponieważ był schorowany i starszy.

Przed nami Nowy Rok... i jedyne o co proszę na ten przyszły rok to oby nikt nie umarł. Bo wtedy choćby cały rok był dobry to jednak taka wiadomość psuje wszystko.
 Miejmy za to nadzieje że może ktoś się narodzi:P

 Dla dziadka [*] Przykro Nam że nas nie będzie z Tobą na OSTATNIM POŻEGNANIU:(

wtorek, 16 października 2012

:P

Zaczął się nowy dzień deszczowy niestety. A w planach miałam pobieganie po sklepach póki mam 4 godziny czasu. Niestety nie da rady , wiec zabieram się dalej za intensywna naukę języka.
Dziś jak zaprowadziłam synka dogadałam się sama z jego panią... i okazało się że coś w tej głowie pustej zostało:P
 Podniosło mnie to strasznie dziś na duchu... Bo chwilowo czułam się okropnie bezużyteczna..

Smutno mi dziś było trochę o Adasia, ponieważ wziął sobie autko do przedszkola i pani poprosiła żeby nie przynosił bo potem są problemy. Oddał je z smutną minką i poszedł na sale kucnął w baseniku z kasztanami i mi pomachał.. Ehhh do wszystkiego trzeba się jakoś dostosować.

A ostatnio nie wiem czemu strasznie tęsknię za mama. Ale ona teraz nie może przyjechać dopiero na wiosnę.. Szkoda

A tu kilka zdjęć z ostatniej wycieczki:P







poniedziałek, 15 października 2012

Wszystko juz wiadomo

No wiec... jak mówiła moja pani od polskiego nie zaczyna się zdania od no wiec... ale ja muszę..

Weekend zakończony.. i z nim rozmyła się myśl ze jestem w ciąży. Choć do końca nie byłam zdecydowana to jednak wczoraj, gdy pojawił się okres byłam załamana. Niesamowicie mi było ciężko, a to wszystko otarło się o łzy a potem nerwy..

Zdecydowaliśmy jednak po namyśle że będziemy się starać o druga dzidzie. A żeby było fajnie to akurat wczoraj oglądaliśmy filmy jeden " Znów 17 lat." a drugi "Shrek forever". Jeden i drugi mówi o niezdecydowanych tatusiach żałujacych swoich decyzji, a potem uzmysławiają sobie jak kochają swoje rodziny.

Ja pewnie zaraz zacznę sprzątanie. Te same zabawki pranie, mycie łazienki... także poniedziałek czas zacząć.
Adasiek jak na porządnego przedszkolaka przystoi poszedł pięknie do przedszkola z uśmiechem na twarzy. I o dziwo jest już połowa października a moje dziecko jeszcze nie jest chore szok szok szok... Na pewno służy mu tutaj powietrze, ale to tylko moje domniemania, a może po prostu w końcu one miną bo 4 lata to już co najmniej o 3 za dużo!!

Ale czuje dzisiaj, że po tym weekendzie żeby wyrzucić z siebie wszystkie nerwy i te popierdzielone hormony chciałabym skoczyć na bungee!!!

piątek, 12 października 2012

Na poprawe humoru

Mamusiu to dla ciebie za to pyszne ciasto...

 To podobno ja.. Możliwe ze podobna... heh
Tu dom na plazy i obok łódz podczas sztormu...
 Kury..
Dinozaur... jaki?? nie wiem...

W świecie marzeń

Hmmm od czego by tu zacząć? 

Może od tego że ostatnio sama nie wiem czego chce..?

Kocham moja rodzinkę najbardziej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Ale jednak czuje jakąś pustkę.
Zawsze byłam odważna stanowcza nie dałam sobie wejść na głowę. Najbardziej w świecie pragnęłabym podróżować, niestety pod tym wzgledem już  zawsze będę ograniczona. Nie tylko finansowo, ale również rodzinnie.

Postanowiliśmy z mężem że na pewno zobaczymy Paryż i Rzym
 Tak bardzo chciałabym zobaczyć to z bliska..
 Czy kiedykolwiek mi się uda?

Na razie pozostają realia. Żyć, pracować, zająć się domem, dzieckiem i uczyć się języka.



Nie wiem czego ja od siebie oczekuje przecież mam wszystko. Koleżanka na gg ma opis: "Mam 25 lat i to cały mój dobytek". Ja też mam taki wiek razem chodziłyśmy do szkoły. Ale teraz która z nas jest bogatsza Ona czy Ja.

Ja mam rodzinę dobrego męża wspaniałego syna. Jestem w pełni usamodzielniona .
Ona sama za to bez ograniczeń nadal wolna mogąca się do woli spełniać i ma jeszcze czas na rodzinę. Nie wiem już sama nie wiem....

Poza tematem miesiączki nadal brak. Brak również objawów związanych z ciążą.. hmmm Powiecie: Zrób test.. niestety muszę poczekać do następnego tygodnia. Tylko co zrobię jak wyjdzie negatywny?

Pogoda się popsuła.. a my pieczemy ciacho.. to moje pierwsze eksperymenty z ciastami wiec jak wyjdzie wkleję zdjęcie.. Trzymajcie KCIUKI:)





czwartek, 11 października 2012

Mama>Adaś
 Wczoraj wieczorem...
 M: Adasiu co tu robić? Ciemno się robi.. Już nigdzie nie pójdziemy..
A: No jak to co?? Zaświecimy światło...


 

Dzień Schizyyyy

Dziś dzień schizyy.. Dosłownie...
Wczoraj na wieczór okropnie się męczyłam z cofaniem, a w żoładku ogień..

Ranek ok. Wstaliśmy do przedszkola bez problemu... Jak wróciłam zajęłam się sprzątaniem. 
Gdy wstał szanowny ruszylismy na zakupy po powrocie obiadek a teraz odpoczynek.. Ale jest jedno ale...
Ciągle mam głowę pełną pytań: czy ze mną wszystko w porządku ,czy nie jestem chora, czy jestem bądź nie w ciąży,..
Ostatnio wszędzie krąży temat raka a ja.... wyszukuje sobie jakiś boli.. Może i głupie, ale ciągle mnie coś ostatnio boli jak nie piersi to brzuch jakby jajnik, bolą mnie biodra i krzyż tyle ze 2 ostatnie to pewno powikłanie po wypadniętym dysku.. 
Ehh to tyle co mnie dziś dolega.. Może jutro będzie lepszy dzień...

A w temacie dziecka... ruszyło dziś do przedszkola jak co dzień zadowolony bardzo.. Zrobił mi papa i poszedł... Wracając już nie był taki wesoły ponieważ chciał zostać jeszcze w przedszkolu.. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu... Moje dziecko jest odważniejsze niż ja.. i jego sposób zaaklimatyzowania się  jest porażająco szybki..

 A to mały gość i wygłupy po przedszkolu..

środa, 10 października 2012

Historia w skrócie opowiedziana...

                 Jak niektórzy wiedza od sierpnia zaczęliśmy nowe życie.. Przeprowadziliśmy się na Bawarię w Niemczech.
Nie wiem jeszcze czy to była dobra czy zła decyzja, ale narazie nie jest źle.
Z mężem musieliśmy nauczyć sie siebnie nawzajem., niestety po dlugiej rozlace kazde z nas nabylo wlasnych przyzwyczajen. Teraz juz jest ok. W tym wszystkim tez nasz kochany syn wyrwany z ustabilizowanego zycia a teraz nowy kraj , przedszkole jezyk.. Ale to właśnie on najlepiej to wszystko znosi..
Życia w PL nawet nie chce wspominać.. Dlaczego?? No właśnie... Ciągłe problemy finansowe, brak stałego zatrudnienia i słowa syna "Mamo kupisz mi to??" i moje łamiące serce które odpowiada nie Kochanie.. teraz nie możemy.. i praca!!! Opieka nad obcymi dziećmi gdzie moje było w tułaczce między jedna a druga babcia.. Smutne ale prawdziwe..

Teraz mam ze sobą moich chłopaków.. i może znów moje życie się zmieni.. ponieważ od 2 tygodni wyczekuje okresu , którego brak... ZOBACZYMY...


I jak dzień co dzień co dziś na obiad???


Czas zacząć

Witajcie dziewczyny!!!

Wkońcu znalazazłam to co szukałam... Matko!!! trwało to od wczoraj...hehe



To my optymistyczne wariaty:)
Oczywiście nie zaglądajmy w zęby mojego syna bo tam dziura pogania dziurę.

W kolejnym poscie napisze co tam u mnie...