Mała na tyle jest nisko, że mamy zalecenie co najmniej 2 tygodnie leżeć.
Powiem tak.. Nie jest to łatwe z 5- latkiem, który domaga się jedzenia, zabawy, UWAGI....
Ale jakoś do wczoraj leżałam.. Wczoraj też przelało się coś we mnie.. musiałam wstać odkurzyć i wyprasować pranie z 2 tygodni...
Ja tak nie umiem... Oczywiście wszystko zrobione w granicach rozsądku z przerwami na leżenie... ALE MUSIAŁAM!!!
Wizytę kolejna mam już we wtorek:) i jeśli tylko się nic nie pogorszyło z moja szyjką to wyruszę pobiegać jeszcze po sklepach:P
Adaś od poniedziałku zakatarzony, teraz do tego doszedł kaszel... ale i tak dzielnie się trzyma.
Gdyby nie nowy rower to podejrzewam, że nie chciałby z łóżka wstać żeby się zebrać do przedszkola..
Ale dziś PIĄTEK....
39 dni do końca...
Gratuluję kolejnego dzidziusia - i współczuję ogarnięcia "ciąży" i 5 latka :)
OdpowiedzUsuńDziekuje:) Juz koncówka:)
UsuńOj wiem jak to jest z tym leżeniem. Mnie połozyli na 3 dni w szpitalu i już planowałam ucieczkę, a nie mam 5-latka który wymaga uwagi. Na szczęscie już końcówka u Ciebie, szczęśliwego rozwiązania :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń